Motoshow Ełk na szybkiego.

środa, 12 sierpnia 2015 | 3 komentarze
Cześć wam!

W niedziele wybrałam się ze swoim chłopakiem do Ełku na VI edycję Motoshow i chciałam się z wami podzielić swoimi odczuciami z tego wydarzenia.
O imprezie dowiedziałam się zupełnie przypadkowo, przez facebook i od razu wiedziałam, że muszę tam pojechać. Szybki telefon do moje C. organizacja ekipy i jedziemy. Powiem szczerze, że najarałam się strasznie, skusiły mnie plakaty, które przedstawiały mnóstwo różnych atrakcji, które koniec końców okazały się lekkim nie wypałem, ale wszystko po kolei.





Za nim wyjechaliśmy musiałam się wybrać choć na chwile na Towarzyskie zawody skoków przez przeszkody w Morągu. Niefortunnie obydwie te imprezy zbiegły się w czasie i zawodów nie mogłam obejrzeć do końca, ale skokom i zawodom poświecę inny, oddzielny wpis.

Wyjechaliśmy dość późno jak na taką drogę, tak więc późno też dojechaliśmy. Na miejscu byliśmy o godzinie 15 i pewnie dlatego wiele przegapiliśmy.



Ogólne moje wrażenie było dobre, podobało mi się to, że były trybuny za które nie trzeba było płacić, było dużo punktów gastronomicznych i dużo różnych innych stoisk.
Całe miejsce imprezy było ogromne, aby dość z miejsca na miejsce trzeba było pokonać sporą odległość.
rozczarowana byłam tym, że wiele atrakcji z plakatów nie miało miejsca. Organizatorzy nastawili się głownie na wyścigi na 1/4 mili, a wszystko inne poszło w odstawkę.
Tor do off roadu był strasznie słaby.. Spodziewałam się potężnych zmot i fajnych podjazdów no ale cóż..
Następnym rozczarowaniem były postoje samochodów zabytkowych i luksusowych. Po godz 15 zostały zaledwie 2 samochody zabytkowe i 1 luksusowe, które jeździło po całym terenie imprezy, a gdzie reszta? Nie wiem czy tyle było od początku, czy było więcej możliwe, że zbyt późno przyjechaliśmy, ale moim zdaniem skoro impreza trwa do godz 20 to do tej pory powinny być wszystkie auta wymieniane na plakatach..
Takich rozczarowań było więcej, ale jak bym się nie przekonała na własnej skórze to bym żałowała, że mnie tam nie było.
Jak zawsze z całej wycieczki najlepiej wspominam podróż, uwielbiam jeździć samochodem i podziwiać widoki. Żałuję tylko, że nie mieliśmy już czasu ani siły na zwiedzanie samego Ełku.



Ogólnie moim zdaniem nasze olsztyńskie imprezy typu MotoPiknik czy Night Power uważam za lepsze. Więcej aut i organizatorzy skupieni głownie na jednym celu czyli wyścigi na 1/4 mili, a nie wszystko na raz.

A wy byliście w Ełku na Motoshow?
A może macie jakieś takie imprezy w swoim mieście?
Piszcie, komentujcie i dzielcie swoimi opiniami! :)

M.


3 komentarze

  1. Fajny ten czerwony samochodzik - kolorek mi się bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj to szkoda, że najfajniejsze rzeczy poszły w odstawkę, ale może taka polityka organizatorów? Nie byłam na takiej imprezie, za to w Warszawie lubię wydarzenia ze starymi samochodami - one mają duszę. Marzy mi się taki własny, różowy Cadillac żywcem wyjęty z amerykańskiego filmu :)

    OdpowiedzUsuń

SZABLON BY: PANNA VEJJS.